Żołnierze wyklęci , niezłomni



                           1 marca dniem pamięci żołnierzy wyklętych , niezłomnych.

W zamian za ofiarną walkę w obronie wartości, jaką była Niepodległość Ojczyzny, wielu z nich poległo z bronią w ręku, innych zamęczono w więzieniach ciągłymi przesłuchaniami i torturami, a jeszcze inni po okrutnych śledztwach przechodzili pokazowe procesy, które były kpiną z wymiaru sprawiedliwości, a których wyrok był oczywisty – natychmiastowo wykonywano kary śmierci. 
Określenie „żołnierze wyklęci” powstało w 1993 – użyto go pierwszy raz w tytule wystawy Żołnierze Wyklęci – antykomunistyczne podziemie zbrojne po 1944 r., organizowanej przez Ligę Republikańską na UW. Jego autorem był Leszek Żebrowski. Stanowi ono bezpośrednie odwołanie do listu otrzymanego przez wdowę po jednym z żołnierzy podziemia, w którym, zawiadamiając o wykonaniu wyroku śmierci na jej mężu, dowódca jednostki wojskowej pisze o nim: wieczna hańba i nienawiść naszych żołnierzy i oficerów towarzyszy mu i poza grób. Każdy, kto czuje w sobie polską krew, przeklina go – niech więc wyrzeknie się go własna jego żona i dziecko.






                              August Emil Fieldorf ps. "Nil"


                                    Henryk Flame ps. "Grot"


                             Danuta Siedzikówna ps. "Inka"




                           kpt. Kazimierza Kamieńskiego ps. „Gryf”, „Huzar”



                                      Zdzisław Broński ps. „Uskok”


                                Anatol Radziwonik ps. "Olech"


                                    Hieronim Dekutowski ps. "Zapora"

                                              

                                    Józef Kuraś ps. "Ogień"



Danuta Szyksznian-Ossowska ps. „Sarenka”, „Szarotka” – łączniczka Wileńskiego Okręgu AK , urodziła się 7 czerwca 1925 roku, w Krakowie

                        Danuta Szyksznian-Ossowska ps. „Sarenka”, „Szarotka” – łączniczka Wileńskiego Okręgu AK , urodziła się 7 czerwca 1925 roku, w Krakowie




                                   Zygmunt Sendzielarz ps. "Łupaszka"



  • Ppor. cz.w. Henryk Wieliczko „Lufa” (zamordowany 14 III 1949 roku na Zamku Lubelskim)
  • Por. Marian Pluciński „Mścisław” (zamordowany 28 czerwca 1946 roku w więzieniu w Białymstoku)
  • Mjr Zygmunt Szendzielarz „Łupaszko” (zamordowany 8 II 1951 roku w więzieniu na Rakowieckiej w Warszawie)
  • Wachm. Jerzy Lejkowski „Szpagat” (ciężko ranny w walce w 1945 roku, prześladowany przez komunistyczny aparat bezpieczeństwa, zmarł w 1992 roku)
  • Ppor. cz.w. Zdzisław Badocha „Żelazny” (poległ w walce z UB w Czerninie koło Sztumu 28 VI 1946 roku)





24-04-2016
Ten dzień jest symboliczny i nie jest to tylko kwestia pogrzebu majora Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”. Tak naprawdę dotyczy to całej tamtej formacji. Odszukując tamtych bohaterów, identyfikując ich, udowadniając, że są to ich szczątki rzeczywiście, mamy świadomość, że jest to bardzo niewielka skala. Komuniści po wojnie zamordowali nawet sto kilkadziesiąt tysięcy ludzi. A nawet tego nie jesteśmy pewni, możemy podawać tylko przybliżone liczby. Dlatego, jeżeli znajdujemy na Powązkach szczątki doczesne, kilka-kilkadziesiąt tamtych ofiar, z czego mała część jest identyfikowana , to mamy świadomość, że reszty możemy nie znaleźć lub nie zidentyfikować. Każdy taki przypadek, osoby tak zasłużonej, tak nieprzeciętnej jak „Łupaszko” jest dla nas szczególnie ważny.
Na czym polegała wyjątkowość „Łupaszki”?
Wyróżniał się wieloma przymiotami. Nie tylko odwagą, nie tylko skalą dowódczą. Był to człowiek, który przewodził oddziałowi partyzanckiemu w skrajnych warunkach i to w kilku miejscach. To Wileńszczyzna, to Białostocczyzna, to Pomorze. Czyli tereny bardzo trudne. Często dawał radę bez żadnego oparcia. Gdyby takich dowódców było więcej, to powstanie antykomunistyczne trwałoby dłużej i zlikwidowano by więcej czerwonych bandziorów. Dlatego „Łupaszko” jest symbolem.




























Mowa końcowa

– Dziś u twojej trumny dumni, ostatni twoi zawsze zwycięzcy żołnierze. I ta wspaniała polska młodzież, która podniosła z błota hasło „Bóg, Honor, Ojczyzna”, która dzisiaj na ulicach woła „Chwała Bohaterom!” – mówił dziś na mszy świętej pogrzebowej Bogdan Kasprowicz, siostrzeniec Zygmunta Szendzielarza. Jego słowa przytaczamy poniżej.

– Panie pułkowniku Szendzielarz, panie komendancie! Na Boga, „Te Deum” grają. Prawdziwie, radosny nam dziś dzień nastał. Christus resurexit est, Polonia resurexit est. I wychodzą z cienia prawdziwi bohaterowie Rzeczpospolitej. Patrz, patrz Łupaszko na nas z nieba, jak w twej chwale będziem brodzić. Twego ducha było trzeba, by Ojczyznę oswobodzić. Wyzwolić z więzów nieprawości, zła, kłamstwa poddaństwa, zaprzaństwa. By pozbyć się fałszywych przyjaciół i zdjąć z cokołów obcych bohaterów – rozpoczął Bogdan Kasprowicz.

Patrz, patrz Łupaszko na nas z nieba. Ty, którego pohańbiono, opluto, zabito, wrzucono w doły śmierci, o którym mieliśmy wszyscy na zawsze zapomnieć. Patrz, dzisiaj u twej trumny, gdzie z pietyzmem i pieczołowitością pozbierane najdrobniejsze twoje kosteczki, ubrane w mundur oficera 4 Pułku Ułanów Zaniemeńskich. A przy tej trumnie majestat Rzeczypospolitej - prezydent Andrzej Duda, przedstawiciele rządu, parlamentu, wojsko, sztandary... Rzeczypospolita tu, u twojej trumny mówi: „Pamiętam, zawsze będę pamiętać”.

Dziś u twojej trumny dumni, ostatni twoi zawsze zwycięzcy żołnierze. I twoja ukochana „Lalka”. Pamiętaliśmy. Pamiętamy. Zawsze będziemy pamiętać. I nie jest to dziś dzień smutku. Patrz, Warszawa biało-czerwona wita dzisiaj twoje umęczone ciało. I ta wspaniała polska młodzież, która podniosła z błota hasło „Bóg, Honor, Ojczyzna”, która dzisiaj na ulicach woła „Chwała Bohaterom!”, która śpiewa twoje pieśni V Brygady Wileńskiej, aby padając w boju widzieć Polskę wolną i czystą jak łza.

Nie, nie pójdziemy dziś w kondukcie żałobnym, nie będą panny żałobne zbierać łez w konchy. My pójdziemy dumni i radośni. A zebraliśmy się tutaj, żeby złożyć u twojej trumny przy duchach twoich żołnierzy, wszystkich Żołnierzy Wyklętych - „Inki”, Pileckiego - złożyć przyrzeczenie: Rzeczypospolitej służyć wiernie i odważnie, przy krzyżu trwać jak przez 1050 lat trwali nasi przodkowie. Bo tylko pod krzyżem, tylko pod tym znakiem Polska jest Polską, a Polak Polakiem. Bo tylko pod krzyżem Europa pozostanie Europą.

I jeszcze jedno przyrzeczenie. Zawsze - jak dotąd pamiętaliśmy - tak jutro, pojutrze, zawsze pamiętać będziemy o naszych bohaterach, szczególnie takich, jakim byłeś ty, pułkowniku Zygmuncie Szendzielarzu.

Tak nam dopomóż Bóg w Trójcy Świętej Jedyny i Matka Jezusa Chrystusa, Pani Ostrobramska, Lwowska, Częstochowska. Amen!

– mówił Bogdan Kasprowicz.



      76. rocznica śmierci majora Hubala.

W sobotę (30 kwietnia) 2016 r. mija 76. rocznica śmierci majora Henryka Dobrzańskiego Hubala, legendarnego dowódcy Oddziału Wydzielonego Wojska Polskiego, który zginął w lesie w okolicach Anielina w gminie Poświętne. W miejscu jego bohaterskiej śmierci, przy Szańcu Hubala, jutro obchodzony będzie Dzień Pamięci o Majorze Hubalu.



Tradycyjnie przyjadą do Anielina ułani, młodzież ze szkół noszących imię wspaniałego Polaka, piechurzy i rowerzyści kończący tu swoje rajdy imienia Hubala oraz żołnierze, samorządowcy i mieszkańcy powiatów opoczyńskiego i tomaszowskiego, by oddać cześć legendarnemu żołnierzowi.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz